94% przedsiębiorców było w tym roku proszonych o wydłużenie terminu płatności

  • 47% przedsiębiorców przyznało w badaniu*, że w tym roku często spotyka się z prośbami swoich partnerów biznesowych o wydłużenie terminów płatności za faktury.
  • Razem z tymi, którzy takie prośby też słyszeli choć rzadko daje to 94% przedsiębiorców.
  • Gospodarka funkcjonuje sprawnie pomimo pandemii i lockdownu, ale nie udało się uniknąć pewnych negatywnych konsekwencji, jak dążenie firm do wydłużania terminów w jakich opłacają faktury. Z takim problemem w ogóle nie spotkało się tylko 6% z nich.
  • Niewiele firm może pozwolić sobie jednak na długie czekanie na przelew, więc w relacje z kontrahentami wpina trzeci podmiot.

Firmy trzymają pieniądze przy sobie

47% pytanych przedsiębiorców przyznało w badaniu przeprowadzonym wiosną przez ARC Rynek i Opinia dla Polskiego Związku Faktorów (PZF), że w tym roku często spotykało się z prośbami o wydłużenie terminów płatności. Bez mała druga połowa prowadzących biznes (też 47%) też słyszała w ostatnich miesiącach prośbę o odroczenie, ale rzadziej. Razem te dwie grupy to aż 94% badanych firm.

Oznacza to, że przedsiębiorcy produkują, prowadzą działalność usługową, sprzedają i fakturują wykonaną pracę. Problemem jest czas w jakim biznesowi odbiorcy ich usług i towarów chcieliby przelewać kwoty widniejące na fakturach. Chcieliby to robić jak najpóźniej, stąd prośby o wydłużanie terminów płatności.

Można powiedzieć, że w lockdownie każdy przedsiębiorca trzyma pieniądze przy sobie i niechętnie się z nimi rozstaje. Oczywiście taki model gospodarki w Polsce funkcjonuje od wielu lat, a negocjacje często zaczynają się nie od „za ile”, ale „kiedy płatność”. W pandemii ma to trochę większe uzasadnienie: przedsiębiorcy nie są pewni co ich czeka, kiedy przyjdzie kolejna fala zakażeń, a przede wszystkim czy i kiedy ich biznesy zostaną zamrożone. Wtedy będą potrzebowali środków na przetrwanie. Odraczanie płatności powoduje jednak efekt kuli śniegowej i przenoszenie problemów z płynnością na inne firmy. To jedna strona medalu, drugą jest rosnący koszt usług, a także materiałów, co przy wydłużających się terminach płatności jeszcze bardziej potęguje potrzebę poszukiwania możliwości otrzymania pieniędzy tu i terazmówi Mateusz Skowronek z firmy eFaktor, jednego z liderów faktoringu dla MŚP.

Trzeci podmiot w rozliczeniach firm

Wg badania PZF tylko 6% przedsiębiorców nie spotkało się w tym roku z prośbami o wydłużenie terminu zapłaty. W ubiegłym roku, który też przecież ciężko doświadczył biznes, ta liczba była nieco większa – 8% firm nie słyszało takich próśb. Problemy z płynnością i opóźnienia w płatnościach mogą się nasilać i potęgować.

– Wielu przedsiębiorcom mocno we znaki dają się przerwy w prowadzeniu działalności. Dawno wyczerpali już rezerwowe środki, skończyły się też pieniądze z tarcz rządowych. Teraz wsparcia szukają w instytucjach finansowych – bankach lub u faktorów. W naszym przypadku liczba wniosków o finansowanie faktoringowe, które skraca oczekiwanie na gotówkę, w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2021 roku było o 100% wyższa niż w podobnym okresie rok temu. Zainteresowanie usługami, rosło już w zeszłym roku, a teraz dynamika się zwiększa – mówi Mateusz Skowronek z eFaktor.

Przedsiębiorcy mają zamówienia i zbyt na swoje towary i usługi. Radzą sobie nawet z niedoborem pracowników, nie są jednak w stanie czekać w nieskończoność na zapłatę. 17% firm spotkało się z terminami dłuższymi niż 61 dni, a 6% z czasem przekraczającym 3 miesiące. Stąd rosnące zainteresowanie usługami faktoringowymi, które skracają oczekiwanie na przelew.

W cytowanym badaniu opóźnienia i problemy ze ściąganiem płatności od kontrahentów jest wymieniane jako jedno z największych ryzyk działalności biznesowej, zaraz po utrudnieniach związanych z pandemią i brakiem pracowników. 44% badanych przedsiębiorców przyznaje, że miewa problemy z płynnością.

* Postrzeganie faktoringu przez przedsiębiorców w Polsce, ARC Rynek i Opinia dla Polskiego Związku Faktorów, 06.07.2021