- Banki są ostrożne w przyznawaniu kredytów firmom MSP, bo wysoko szacują realne ryzyko finansowania małych i średnich podmiotów.
- Liczba mikrofirm jest jednak tak duża, że ich wsparciem i udzielaniem finansowania zajmują się inni uczestnicy obrotu gospodarczego.
- Małym firmom łatwiej jest o finansowanie, które przyznawane jest na bazie perspektyw rozwoju, a nie długiej historii działalności, której często nie mają.
Zbyt mali dla banku
Przyjmuje się, że 6 na 10 firm z sektora MSP finansuje swój rozwój ze środków własnych (zysków i oszczędności, czasem rodzinnych). Pozostałe są zdane na ofertę banków, a ta jest dość ograniczona i trudno osiągalna dla podmiotów tej skali. To bardzo utrudnia im inwestycje i rozwój. Luka w finansowaniu małych i dużych jest wyraźna, ponieważ banki wysoko szacują realne ryzyko udzielenia kredytów małym i średnim firmom. Przedsiębiorca musi spełnić trudne wymagania banku, przede wszystkim niemal nieosiągalną dla młodych podmiotów zdolność kredytową. Większość początkujących przedsiębiorców nie dysponuje też żadnymi zabezpieczeniami i nie ma długiej historii w banku.
Wprawdzie większość́ instytucji finansowych w teorii oferuje produkty dedykowane bezpośrednio przedsiębiorcom z sektora MSP, a czasem nawet „kredyty na start”, jednak w praktyce nawet te bardzo trudno dostać. To dla small biznesu duży problem, więcej niż 1/3 przedsiębiorców za główną barieraę dla rozwoju ich firmy uważa właśnie utrudniony dostęp do zewnętrznego finansowania.
Inne metody finansowania coraz bardziej konkurencyjne
Przedsiębiorcy, którzy „odbili się” od drzwi banku trafiają do firm pożyczkowych, leasingodawców i faktorów, ewentualnie szukają wsparcia w dofinansowaniu ze środków pochodzących z programów Unii Europejskiej.
W przypadku finansowania za pomocą faktoringu wypłacane są środki, które przedsiębiorca już zarobił i wystawił na nie niekwestionowaną przez odbiorcę fakturę, jednak zmuszony jest długo czekać na przelew. Są to jednak jego już zarobione pieniądze, faktoring zmniejsza czas oczekiwania na nie, nawet do kilkudziesięciu godzin. To powoduje, że przedsiębiorcy zwracają się coraz częściej w kierunku faktoringu. Jeszcze kilka lat temu także dla tego modelu finansowania mikrofirmy były za małe. To się jednak zmienia.
– Rynek finansowy w Polsce jest już na tyle dobrze rozwinięty, że nie ma w zasadzie firm zbyt małych, żeby otrzymać finansowanie. Mikrofirmy to około 96 procent wszystkich przedsiębiorstw w Polsce, wytwarzają jedną trzecią krajowego PKB. Jest ich zbyt dużo i są zbyt ważne, aby pominąć je w obrocie finansowym. Oczywiście tzw. small biznes może zostać odprawiony w banku, ale są podmioty gospodarcze wyspecjalizowane w obsłudze takich firm. My za pomocą faktoringu finansujemy nawet faktury na 100 zł. Oczywiście, żeby sprawdzić tak małą firmę i uwiarygodnić jej możliwość spłaty stosujemy zaawansowane metody scoringowe. Generalną zasadą jest elastyczność w ocenie, ale procedury są prostsze i krótsze niż przy kredycie, w dodatku coraz częściej zdigitalizowane i zautomatyzowane – mówi Tomasz Domagalski Dyrektor Zarządzający Finea S.A. – fintechu finansującego mikroprzedsiębiorstwa.
W takim modelu o przyznaniu finansowania decyduje to, z kim przedsiębiorca handluje, jakie wiążą go umowy handlowe, jakie ma perspektywy rozwoju. W mniejszym stopniu na przyznanie finansowania ma wpływ historia, nawet już 6 miesięczny okres prowadzenia firmy pozwala ubiegać się o finansowanie w formie mikro faktoringu. Większość początkujących przedsiębiorców nie dysponuje żadnymi zabezpieczeniami i nie ma długiej historii w instytucjach finansowych.
– Faktoring dodatkowo współgra z trybem działania przedsiębiorstwa – zmiennością przychodów, chociażby związaną z sezonowością – terminów spłat rat kredytów w ten sposób dostosować się nie da. W faktoringu, szczególnie pozabankowym, to klient decyduje, które faktury wysyła do finansowania – mówi Tomasz Domagalski z Finea S.A.
Małe i średnie firmy odpowiadają za trzy czwarte miejsc pracy i ponad dwie trzecie PKB. Przedsiębiorca skupiony na zasadniczej części swojego biznesu nie zawsze ma czas i energię, żeby przeanalizować możliwości finansowania. Najważniejsza jest właściwa ocena instrumentu finansowego pod względem zyskowności planowanych inwestycji lub możliwości spłaty w późniejszym terminie.