- Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii pracuje nad przepisami, które mają zmniejszyć zatory finansowe.
- Wg ekspertów to krok w dobrym kierunku, ale na pewno nie wystarczający i zatorów definitywnie nie zlikwiduje.
- Aż 94,2 proc. badanych przedsiębiorców przewiduje, że w najbliższych miesiącach będzie musiało radzić sobie z nieuczciwymi kontrahentami.
Zatory płatnicze to codzienność polskiej gospodarki. Do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wpisanych zostało ponad 224 tys. firm, z zaległościami przekraczającymi 4 mld zł. Z badań Krajowego Rejestru Długów wynika, że aż 94,2 proc. badanych przedsiębiorców przewiduje, że w najbliższych miesiącach będzie musiało radzić sobie z nieuczciwymi kontrahentami.
Ogromna skala zatorów i ich powszechność od wielu lat utrudniają działanie przedsiębiorcom, wielu z nich nie jest w stanie poradzić sobie z problemem i zamyka biznes – zatory płatnicze są tradycyjnie wymieniane jako jeden z głównych powodów bankructw firm. Ci, którym uda się utrzymać na rynku, z powodu zatorów są zmuszeni do ograniczania inwestycji. Problem jest na tyle dotkliwy, że sprawą zajęło się Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Zapowiedziało ustawę, która zakłada zakaz wydłużania terminów zapłaty. Wg jej założeń podmioty publiczne będą miały maksymalnie 30 dni na zapłatę wierzycielowi. Duże przedsiębiorstwa w rozliczeniach z partnerami z sektora MSP będą miały do dyspozycji 60 dni. Obecnie do rzadkości nie należą terminy trzymiesięczne lub nawet dłuższe.
Wpływ na zmniejszenie zatorów może mieć także fakt, że w sierpniu Urzędy Skarbowe zaczęły masowo zwracać przedsiębiorcom VAT, który normalne otrzymaliby we wrześniu lub nawet październiku. Przedsiębiorcy z zadowoleniem przyjęli ten niespodziewany dopływ gotówki. Nie wiadomo jednak czy to jednorazowe działanie „skrabówki” przerodzi się w stałą praktykę wcześniejszego zwrotu VATu.
Komentuje Tomasz Bentkowski, Dyrektor Regionu Mazowieckiego w eFaktor S.A.:
– Właśnie taka niepewność co do terminów wpływów środków na konto przedsiębiorcy jest bardzo kłopotliwa i znacząco utrudnia planowanie przyszłych działań i rozwój. Z naszych rozmów z przedsiębiorcami, którzy zgłaszają się do nas po finansowanie pomostowe, jednoznacznie wynika, że regularność i przewidywalność wpływu środków jest kluczowa dla planowania biznesu.
– Próba ustawowego zmniejszenia zatorów to dobra wiadomość dla przedsiębiorców długo czekających na przelew, jednak moje wątpliwości budzi możliwość realnego wyegzekwowania założeń ustawy. Teraz przecież na fakturze widnieje ostateczna data wykonania przelewu, a jednak jest notorycznie nieprzestrzegana. Przepisy nie zmuszą wszystkich przedsiębiorców do terminowego rozliczania się, szczególnie jeśli ustawowo skróci im się czas na przelew. Zatorów w ten sposób nie da się wyeliminować, choć taki dodatkowy rygor może nieco zmniejszyć problem.
– Obok pozytywnych sygnałów i przeciwdziałania zatorom są też elementy, które sprzyjają nadwyrężaniu płynności finansowej. Należy do nich np. wprowadzona od lipca podzielona płatność tzw. split payment. Z założenia prowadzi przecież do blokady części środków jakie wpływają na konto przedsiębiorcy. Dla przykładu w budowlance, która mocno cierpi na zatorach bardziej pomogłoby np. skrócenie terminów rozstrzygania przetargów – ocenia Tomasz Bentkowski z eFaktor S.A.
Z zatorami firmy radzą sobie na własną rękę – część korzysta z kredytów, które pozwalają niwelować niedobory środków. Coraz więcej przedsiębiorców korzysta też z faktoringu, który łatwiej otrzymać, bo polega na szybszej wypłacie środków, które przedsiębiorca już zarobił.
Problem zatorów płatniczych najbardziej dotkliwy jest w branży budowlanej. Łączny dług firm budowlanych wynosił po pierwszym półroczu tego roku 2,41 mld zł, o 200 mln zł więcej niż rok wcześniej.