Koniec z podatkiem od pieniędzy, których przedsiębiorca nie otrzymał

  • 14 maja Rada Ministrów przyjęła projekt tzw. ustawy antyzatorowej, która w czerwcu ma trafić do Sejmu, a w życie wejdzie od nowego roku.
  • To szereg poprawek mających udrożnić ściągalność należności od przedsiębiorców i ułatwiających rozliczenia biznesowe.
  • Jedną ze zmian jest możliwość pomniejszenia podstawy opodatkowania o kwotę zaległych wierzytelności.

Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii walczy z zatorami ustawą, która może poprawić sytuację w długiej perspektywie. Najistotniejsze dla przedsiębiorców rozwiązania nowych przepisów to skrócenie terminów zapłaty do 30 dni dla podmiotów publicznych i 60 dni dla firm; upoważnienie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów do ścigania dużych przedsiębiorstw powodujących znaczne zatory; obowiązek raportowania do ministerstwa w jakich terminach regulują przelewy (dla największych firm); a także ulga na złe długi w PIT i CIT.

Ta ostatnia zmiana może być bardzo istotną dla prowadzących firmy. Będzie to polegało na tym, że wierzyciel, który nie otrzyma zapłaty w ciągu 90 dni od upływu terminu określonego w umowie lub na fakturze będzie mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania o kwotę wierzytelności; jednocześnie dłużnik będzie miał obowiązek podniesienia podstawy opodatkowania o kwotę, której nie zapłacił.

– Przynajmniej 8 na 10 przedsiębiorców w Polsce doświadczyło opóźnień w otrzymywaniu należności za wykonaną usługę czy wyprodukowany towar. Bardzo często przedsiębiorcy, którzy przychodzą do nas po finansowanie konieczność poszukiwania zewnętrznego wsparcia motywują obciążeniami fiskalnymi od dochodów, która mają jedynie na papierze. Wiele umów z dużymi partnerami jest tak skonstruowana, że przelew ma nastąpić np. po 90 dniach, a często nawet ten termin bywa przedłużany o kolejny miesiąc czy dwa. Przedsiębiorca musiał jednak zapłacić podatek od wirtualnego dochodu. Od stycznia ustawa ma to zmienić, więc to duża ulga dla firm – Miłosz Wekka – Dyrektor Regionu Pomorskiego eFaktor S.A.

Czkając na sąd lub pieniądze na już

Zmiana ma wejść od stycznia, o ile zostanie przegłosowana w Sejmie. Eksperci oceniają ją zazwyczaj pozytywnie, choć obawy budzi forma weryfikacji sumienności terminowych przelewów ze strony firm, które do tej pory miały z tym kłopot. Do kontroli może kwalifikować się aż 60 tys. ociągających się płatników. Ustawa zakłada, że w wielu przypadkach przedsiębiorcy oczekujący na pieniądze i tak będą musieli pójść do sądu.

– Droga sądowa jest długotrwała, a jej wyniki niepewny. Dla wielu firm brak środków na koncie to sprawa życia i śmierci, a dokładnie przetrwania lub bankructwa. Oczekiwanie wielu miesięcy na wynik batalii sądowej to mało pocieszające rozwiązanie. Bardzo często pieniędzy potrzebują na już, tu i teraz, dlatego tak wielu przedsiębiorców coraz częściej korzysta z faktoringu, który z założenia pozwala firmie dysponować pieniędzmi z faktury od razu, do 24h po wystawieniu dokumentu. Faktoring powala im znacząco skrócić drogę do uzyskania ich własnych pieniędzy. Prawdziwa walka dla wielu firm toczy się przecież każdego dnia, a przed upadkiem ratuje nie ustawa, a faktoring, który pozwala utrzymać płynność finansową i przetrwać trudny okres – dodaje Miłosz Wekka z eFaktor.