Czy małe firmy przetrwają test przedsiębiorcy?

  • Ministerstwo Finansów prowadzi prace zmierzające do zmiany sytuacji jednoosobowych firm, współpracujących na stałe z tym samym partnerem.
  • Próby regulacji tego sektora oznaczają dla niego większe obciążenia podatkowe, ale i duże wpływy do budżetu szacowane na ok. 1 mld 247 mln zł.
  • Obniżają jednak też zdolność kredytową małych firm i ich możliwości pozyskiwania kapitału. Może to także zwiększyć liczbę upadłości firm. W I kwartale 2019 było ich 224, o 5 proc. więcej niż w I kw. rok temu.

Test przedsiębiorcy to projekt sformułowany przez Ministerstwo Finansów. Ma weryfikować czy działalność gospodarcza prowadzona przez samozatrudnionych ma realny charakter, a nie jest tylko próbą uniknięcia wyższych podatków i składek ZUS. Może tak być w sytuacji, kiedy przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność ma jednego klienta, któremu wystawia jedną fakturę.

Więcej zapłacą do ZUS i US, mniej dostaną z banku
Wprawdzie Ministerstwo poinformowało pod koniec kwietnia, że zrezygnowało z dalszych prac nad tym projektem, równocześnie jednak pojawiają się głosy, że resort będzie dążył w taki czy inny sposób do zmiany formuły prawnej najmniejszych firm, a przepisy, które mają umożliwić weryfikację przedsiębiorców, są procedowane. Jeśli wejdą w życie, będą oznaczały dla przedsiębiorców, którzy nie przejdą pozytywnie testu zwiększone koszty działalności związane ze składkami do ZUS czy do Urzędu Skarbowego.

Zwiększenie zobowiązań podatkowych dla najmniejszych firm to nie jedyne zmartwienie tych podmiotów. Próby regulacji small biznesu wpływają też na zdolność kredytową tych firm i ich możliwości pozyskiwania kapitału. Jeśli przedsiębiorstwo stara się w banku o kredyt z kilkuletnim harmonogramem spłaty, oczywiste jest, że wiszące nad firmą i zapowiadane przez ustawodawcę zmiany nie będą sprzyjać pozytywnej ocenie, jaką taka firma powinna otrzymać od analityka bankowego.

– Wzrost zobowiązań, w tym tych do ZUS czy US oznacza dla przedsiębiorcy niższe zyski, a więc także gorszą pozycję wobec banku. Może to wiązać się albo z niższymi kwotami kredytu jakiego bank udzieli, niestety w wielu przypadkach uniemożliwi to w ogóle otrzymanie kredytu w banku. W rezultacie takie regulacje ustawodawcze ograniczą możliwości pozyskiwania kapitału wielu przedsiębiorcom. To dość niebezpieczne, bo nawet jeśli firma wystawia jedną fakturę i współpracuje z jednym partnerem, nie oznacza to, że nie potrzebuje środków na inwestycje np. w sprzęt komputerowy, oprogramowanie, biuro czy samochód. Zapewne więcej firm trafi po kapitał do faktoringu, już teraz widzimy zwiększone zainteresowanie. Będziemy analizować sytuację takich podmiotów indywidualnie, ale jeśli z danym partnerem przedsiębiorca współpracuje od dawna i ta kooperacja nie jest zagrożona to nie powinno być problemów z finansowaniem poprzez faktoring – mówi Anna Konecka – Pająk – Dyrektor Makroregionu Mazowieckiego w eFaktor.

Test przedsiębiorcy będzie miał wpływ na zdolność pozyskiwania kapitału przez firmy w przypadku narzędzi bankowych, ale w przypadku faktoringu nie, bo tutaj finansowanie udzielane jest w oparciu o realne zyski wypracowywane przez firmy. W przypadku finansowania za pomocą faktoringu wypłacane są środki, które przedsiębiorca już zarobił i wystawił na nie niekwestionowaną przez odbiorcę fakturę, jednak zmuszony jest długo czekać na przelew.

W takim modelu o przyznaniu finansowania decyduje to, z kim przedsiębiorca handluje, jakie wiążą go umowy handlowe, jakie ma perspektywy rozwoju. W mniejszym stopniu na przyznanie finansowania ma wpływ poziom dochodów i wielkość zobowiązań wobec US i ZUS.

Test przedsiębiorcy ma zadziałać uszczelniająco na system podatkowy i wg szacunków ministerstwa może przynieść dodatkowy dochód ok. 1 mld 247 mln zł. Liczby wskazują, że MF z projektu z pewnością łatwo nie zrezygnuje. Może to niestety zwiększyć liczbę upadków firm. W I kwartale 2019 było ich 224 (upadłości i restrukturyzacje) – to o 5 proc. więcej niż w I kw. rok temu. Największe wzrosty upadłości (+46 proc.) stały się udziałem handlu.