Pożyczki unijne vs. kredyt inwestycyjny – dla kogo środki za 1%?

  • Pożyczki z Unii Europejskiej przeznaczone są przede wszystkim dla mikro i małych firm, a także dla tych, które dopiero rozpoczynają swoją działalność.
  • Wśród zalet takiego sposobu finansowania są przede wszystkim niskie koszty – nawet na poziomie 1% – oraz elastyczne podejście do oceny sytuacji przedsiębiorstwa.
  • Minusem może być jednak skomplikowana, w porównaniu z tą bankową, procedura – konieczność przedstawienia dokładnych prognoz dla firmy oraz przygotowania opisu planowanej inwestycji.

W każdym województwie funkcjonują fundusze pożyczkowe zajmujące się udzielaniem firmom finansowania ze środków z Unii Europejskiej. Jeszcze kilka lat temu fundusze miały do dyspozycji jeden produkt, na jednym poziomie oprocentowania, a oferta skierowana była do jednej grupy odbiorców. Dziś ta oferta jest znacznie bardziej rozbudowana i mogą z niej skorzystać zarówno startupy, jak i funkcjonujące na rynku mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Jakie są przewagi takiego finansowania nad kredytami bankowymi i kto może z niego skorzystać?

Całkowity roczny koszt pożyczki unijnej to nawet ok. 1% jej wartości

Z tego typu pożyczki mogą skorzystać firmy na każdym etapie rozwoju, jednak ze względu na możliwe do pożyczenia sumy, jest to finansowanie przeznaczone przede wszystkim dla małych firm i startupów. Kwoty zaczynają się zwykle od 25 tys. zł, a kończą nawet na 2 mln.

Zazwyczaj maksymalny czas spłaty takiej pożyczki to 7 lat, jednak mogą zdarzyć się nawet dłuższe okresy. Niezaprzeczalną zaletą tego finansowania jest jednak przede wszystkim jego cena. Oprocentowanie pożyczki w niektórych województwach wynosi zaledwie 1%, nie ma ukrytych kosztów i prowizji. Maksymalny koszt, z jakim może spotkać się przedsiębiorca to natomiast 5-6%, to często zależy od funduszu, z którym Klient współpracuje. Nadal są to zatem bardzo konkurencyjne względem ofert banków warunki. Dodatkowo firma, która nie posiada zabezpieczenia niezbędnego do uzyskania pożyczki, może skorzystać z pomocy funduszy poręczeniowych. Ich misją jest pomaganie firmom, które chcą wejść na rynek, jednak nie mają wystarczającego majątku, mogącego posłużyć właśnie za zabezpieczenie  – mówi Paweł Mazur z ANG Biznes.

Elastyczne podejście do sytuacji firmy

Kolejną przewagą pożyczek unijnych nad kredytami inwestycyjnymi jest indywidualne podejście do sytuacji firmy i co szczególnie istotne w przypadku startupów, możliwość udzielenia finansowania na podstawie prognoz, a nie wyników. Istotne są także inne niż w przypadku banków wymagania względem zabezpieczeń. Przy pożyczkach unijnych ich wachlarz jest większy i bardziej dostosowany do realiów małych firm.

Jako doskonały przykład szczególnego podejścia przy udzielaniu pożyczek unijnych może posłużyć historia jednego z moich Klientów. Osoba ta chciała otworzyć przedszkole, był to dopiero początek jej drogi, dlatego potrzebowała pieniędzy, m.in. na wykończenie inwestycji i kupienie niezbędnego sprzętu. Jedynym zabezpieczeniem, jakie posiadała, był mini plac zabaw o wartości kilkuset tysięcy zł. W banku okazało się, że nie jest to wystarczające zabezpieczenie dla udzielenia kredytu, także ze względów wizerunkowych – kto w razie problemów zabierze dzieciom zabawki? Klient zdecydował się jednak skorzystać z pożyczki unijnej i dzięki temu otrzymał finansowanie w wysokości blisko pół miliona zł. To było dla nas sygnałem, a także wskazówką przy kolejnych Klientach, że w przypadku tych pożyczek zabezpieczenie może być inne niż w banku – wyjaśnia Paweł Mazur z ANG Biznes.

 

Środki muszą być przeznaczone na cel wskazany we wniosku

Okazuje się jednak, że z pożyczek unijnych nie mogą skorzystać wszystkie branże. Wyłączona jest np. branża transportowa, deweloperzy czy rolnicy. Jednak także tutaj podejście jest indywidualne. Jeśli firma transportowa chce pożyczyć te pieniądze na zakup np. komputerów do firmy, a nie pojazdów, to finasowanie nadal jest możliwe. Bardzo istotne jest jednak odpowiednie udokumentowanie tego zakupu. I jest to kolejna cecha pożyczek, która przez niektórych może być uznana za ich wadę. Za pożyczone pieniądze należy sfinansować tę inwestycję, która została opisana we wniosku. Fundusz udostępnia środki, ale w zamian firma zobowiązuje się przedstawić potwierdzenie zakupu. Są także przypadki, w których fundusz sam opłaca fakturę za np. kupiony sprzęt. Jeśli firma nie rozliczy się z pożyczonych pieniędzy, to jest to podstawa do wezwania jej zwrotu. Jednak i w tym przypadku można dojść do porozumienia z funduszem, np. gdy procedury się przeciągają i cel przedsiębiorcy w między czasie ulegnie zmianie.

Niezbędna jest dobra księgowość i doświadczony doradca

Największą wadą pożyczek unijnych jest jednak bardzo skomplikowany proces ubiegania się o finansowanie. Niezbędna będzie pomoc kompetentnego księgowego, który przygotuje dobrą prognozę dla firmy na 5 lat. I nie chodzi tu tylko o przychody, ale o cały bilans. Jeżeli przebrniemy przez przygotowanie tej dokumentacji, pozostanie kwestia dokładnego opisania inwestycji, na którą potrzebne są pieniądze. Tu wystarczy dobry doradca, który zna się na produktach i ma doświadczenie w pozyskiwaniu tego typu środków.

Jestem w stanie przytoczyć wiele przykładów na to, że warto przebrnąć przez ten proces, jednak w pamięci utkwił mi przede wszystkim jeden. Zgłosiła się do nas Klientka, która od ponad 20 lat działa na rynku gastronomicznym. Kończyła jej się umowa najmu lokalu, dlatego stwierdziła, że to dobry powód, aby przenieść się w inne miejsce. Znalazła odpowiednie lokum, problemem jednak było to, że między przeniesieniem się z jednego miejsca do drugiego byłoby 10 miesięcy przerwy. Bank wystraszył się, że Klientce spadły przychody, bo przez ten czas prowadziła działalność cateringową. Wypowiedział jej umowę kredytu w rachunku bieżącym, nie chciał jej dalej finansować. Podpisując umowę w nowym lokalu, Klientka musiała wpłacić kaucję albo przedstawić gwarancję bankową i tu pojawił się problem, bo ta mała firma ze względu na spadek przychodów była już niewiarygodna dla banków. Dla nas to była prosta sprawa – w nowym budynku są 4 tys. potencjalnych klientów, którzy muszą gdzieś zjeść, więc większego ryzyka niepowodzenia nie ma. Pomogliśmy jej sfinansować środki trwałe, a ona zamiast kupić je za gotówkę, wpłaciła kaucję. Oczywiście pani bardzo dobrze prosperuje i teraz banki same zgłaszają się do niej z propozycją finansowania – dodaje Paweł Mazur z ANG Biznes.

 

Źródło: ANG Biznes